Dziś, gdy syn jeszcze biegał w śpioszkach mama wyciągnęła książeczki
dla dzieci i zaczęła Wielkie Czytanie. Kiedy syn zobaczył książkowe zamieszanie
podbiegł radośnie do stolika, a gdy mama posadziła go na kanapie tuż obok
siebie zapiszczał radośnie. Pierwsza na tapetę poszła książeczka o samochodach.
Malec jest chłopcem, więc mama uznała, że ta tematyka najbardziej go
zainteresuje. Otworzyła pierwszą stronę i zaczęła opowiadać. Wielkie zdziwienie
namalowało się na jej twarzy, gdy przekonała się, że syna nie zainteresowały, ani skutery, ani wywrotki, ani koparki i samoloty. Syn postanowił dziś sam zadecydować, o czym będzie się w domu
czytać. Sięgnął po dużą czerwoną książkę o pieskach. Zaczął wertować strony i z
uwagą słuchać, jak mama robiła wykład o rasach psów. Potem na tapetę poszła
mała książeczka o dzikich zwierzętach, a na koniec ilustrowane wierszyki również
o tematyce przyrodniczej. Wniosek więc taki; należy pozwalać pociechom wybierać
i decydować. Roczny malec wie doskonale, czego chce, i potrafi dokładnie
wskazać na to, co szczególnie go interesuje. Nie pozostaje więc nic innego, jak dużo czytać synowi o
zwierzętach i pędzić do księgarni, aby poszerzyć domową bibliotekę szkraba.
Może wyrośnie na wielkiego podróżnika, miłośnika zwierząt , ekologa lub
weterynarza…. Tak naprawdę Mama nie posiada swoich typów.Chciałaby tylko, aby syn był szczęśliwy i robił to, co kocha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz